Pudełko pełne rdzy ....czyli kolejny temat na warsztatach w Ustroniu. Kasia, nasza instruktora, dała wszystkim uczestnikom pełną dowolność w tworzeniu, więc moje pudełko pełne rdzy nie jest.Ja chciałam mieć różowe.....
I jeszcze kilka zdjęć....
Ostatnie zdjęcie przy fatalnym świetle ale najbardziej odzwierciedla prawdziwe kolory pudełka😀
Kolejny post będzie z hafcikiem. Trzymajcie się cieplutko😀
Dziękuję Wam za wszystkie ciepłe komentarze, które u mnie zostawiacie.
Ps. Niedługo mój blog będzie obchodził pierwsze urodzinki! Co powiecie na CANDY?
pozdrawiam SylwiaB
JA Cię bardzo rozumiem. Kiedyś miałam okazję spróbować rdzy, ba nawet mam kupiłam stosowne preparaty. ale mnie te technika nie zachwyciła, i w sumie to nie mam ani jednej pracy z rdzą . Za to Twoje pudełeczko wyszło rewelacyjnie. Lubię wszelkiego rodzaju pudełeczka a te różyczki na wierzchu dodały mu urody.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:) z rdza sie nie bawię. Ale wiem ze ma swoich miłośników :)
OdpowiedzUsuń